
20 ciekawostek o Savate – francuskiej sztuce walki, która kopie z klasą
1. Kopniak z buta – nazwa savate od starego trzewika
Nazwa tej dyscypliny nie wzięła się znikąd – savate po francusku oznacza właśnie „stary but”. To nie przypadek, bo początkowo walczono w ciężkich wojskowych trzewikach, które nadawały kopnięciom dodatkowej mocy (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Co więcej, słowo to wywodzi się od hiszpańskiego zapato, czyli buta – Francuzi zapożyczyli nazwę, aby opisać styl walki, w którym obuwie grało pierwsze skrzypce. Od samej nazwy czuć więc klimat ulicznych potyczek, gdzie liczył się solidny kopniak z buta!
2. Narodziny w ulicznych bójkach portowych
Savate wykluło się nie na salonach, a w szemranych zaułkach portowych tawern i paryskich przedmieść. Na początku XIX wieku francuscy marynarze w Marsylii stworzyli styl kopania zwany chausson, wykorzystując wysokie kopnięcia i otwarte dłonie – na kołyszącym się pokładzie statku mogli jedną ręką trzymać się relingu, a drugą częstować wroga „liściem” (Savate - Wikipedia). Co ciekawe, ówczesne prawo traktowało zaciśniętą pięść jako śmiercionośną broń, więc sprytni zawadiacy woleli bić otwartą dłonią, by uniknąć kary (Savate - Wikipedia). Tymczasem w paryskich slumsach rządzili apaches – uliczni chuligani, którzy kopali nisko, celując w golenie i kolana przeciwnika. Ich ciężkie buty potrafiły łamać kości jednym kopniakiem (Savate - Wikipedia). Tak właśnie rodziło się savate – w mroku doków i zaułków, gdzie liczyła się pomysłowość, balans i brutalna skuteczność.
3. Od kopaniny do elegancji – jak savate stało się sportem
Dziki styl ulicznych kopaninek trafił pod strzechy eleganckich sal treningowych, gdy paryscy dżentelmeni postanowili okiełznać tę sztukę walki. W 1825 roku Michel Casseux otworzył pierwszą szkołę savate, eliminując najbardziej barbarzyńskie chwyty i wprowadzając zasady (Savate - Wikipedia). Jego uczeń, Charles Lecour, poszedł krok dalej – po sparingu z angielskim bokserem zrozumiał, że same kopnięcia to za mało. Nauczył się więc boksu i połączył ciosy pięścią z francuskimi kopnięciami, tworząc nowoczesną formę la boxe française (Savate - Wikipedia). To on jako pierwszy założył swoim adeptom rękawice bokserskie, by mogli trenować ciosy bez kontuzji dłoni (Savate - Wikipedia). W ten sposób brutalna uliczna bijatyka przeobraziła się w szanowany sport walki – z regulaminem, ringiem i nutą francuskiej elegancji.
4. Bokser kontra savateur – pojedynek, który zadziwił Londyn
W 1899 roku doszło do sensacyjnego starcia: brytyjski bokser Jerry Driscoll zmierzył się w ringu z francuskim mistrzem savate Charlesem Charlemontem. Walka rozpaliła dumę narodową po obu stronach kanału La Manche. Ku zaskoczeniu Anglików, Francuz znokautował rywala potężnym kopnięciem okrężnym w żołądek w ósmej rundzie (Savate - Wikipedia). Oburzona brytyjska prasa utrzymywała, że było to kopnięcie niezgodne z zasadami, a sędzia sprzyjał gospodarzom (Savate - Wikipedia). Driscoll sportowo uznał porażkę, choć nazwał feralny cios „wypadkiem” (Savate - Wikipedia). Francja triumfowała – okazało się, że elegancki fouetté (kopnięcie biczujące) może położyć nawet najlepszego pięściarza. Pojedynek przeszedł do legend jako starcie stylów i ego, udowadniając, że savateur w butach potrafi namieszać równie mocno co bokser w rękawicach.
5. O krok od olimpijskiego debiutu
Choć savate narodziło się na brudnych ulicach, otarło się nawet o olimpijskie salony. Podczas igrzysk w Paryżu w 1924 roku zaprezentowano je jako sport pokazowy (Savate - Wikipedia). Publiczność mogła podziwiać “francuskie boksy” – niestety, na pełnoprawny debiut olimpijski savate czeka do dziś. Mimo to dyscyplina zrobiła duży krok naprzód: w 2008 roku została oficjalnie uznana przez Międzynarodową Federację Sportu Akademickiego (FISU), co pozwoliło na organizację uniwersyteckich mistrzostw świata (Savate - Wikipedia). W 2010 Fédération Internationale de Savate dołączyła do SportAccord (dzisiejszego GAISF), zyskując uznanie w światowej rodzinie sportów walki (Savate - Wikipedia). Savate wciąż walczy o olimpijskie uznanie – kto wie, może kiedyś francuscy kopacze wystąpią o złoto pod pięcioma kołami?
6. Buty zamiast gołych stóp – stylowa różnica
W większości sztuk walki obowiązuje boska stopa, ale nie we francuskiej krainie kopniaków. Savate jako jedyny styl kickboxerski (obok egzotycznego ukraińskiego hopaka bojowego) nakazuje zawodnikom walkę w specjalnych butach (Savate - Wikipedia). Te zgrabne, lekkie trzewiki to nie fanaberia modowa – stanowią przedłużenie broni. Savate boots pozwalają zadawać ciosy różnymi częściami stopy: podeszwą, podbiciem, czubkiem i piętą (Savate - Wikipedia). Wyobraź sobie kopniak czubkiem utwardzonego buta prosto w splot słoneczny – nic przyjemnego. Historycznie ciężkie buty marynarzy dodawały uderzeniom niszczycielskiej mocy, a dziś eleganckie savate’owe obuwie zapewnia szybkość i precyzję. Walka w butach to znak rozpoznawczy savate – trochę stylu, trochę pragmatyzmu i dużo skuteczności.
7. Szermierka nogami – finezja i footwork
Savate bywa nazywane „szermierką na nogi” i nie jest to przesada. Francuzi tchnięli w kopanie grację i taktykę rodem z pojedynków szermierczych. Charakterystyczna jest wyprostowana postawa en garde, błyskawiczne wypady i uniki, które przypominają taniec na ringu. W odróżnieniu od brutalnej tajskiej siły, francuski styl uchodzi za elegancki, niemal baletowy (Savate vs. Muay Thai: A Comparative History of Two Kickboxing Styles). Zawodnicy savate słyną z płynnej pracy nóg i wysokich kopnięć wyprowadzanych z finezją, która dezorientuje przeciwnika. Nic dziwnego, że savate dorobiło się miana „kickboxingu w wersji haute couture” – jest w nim pewna teatralna widowiskowość połączona z zabójczą precyzją. To pojedynek, w którym przeciwnik bywa bardziej partnerem w tańcu niż wrogiem do zmiażdżenia… przynajmniej do czasu celnego kopniaka!
8. Finezja zamiast kolan – arsenał czterech kopnięć
Francuscy mistrzowie kopnięć wyznają zasadę „mniej znaczy więcej”. W przeciwieństwie do muay thai czy karate, w savate nie zobaczysz ciosów kolanem ani łokciem – do dyspozycji są tylko pięści i stopy (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Co więcej, formalnie istnieją zaledwie cztery podstawowe rodzaje kopnięć, za to dopracowane do perfekcji (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France) (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Ich francuskie nazwy brzmią niczym menu wykwintnej restauracji: fouetté (kopnięcie „biczujące” – okrężne z prztyczkiem z czubka buta), chassé (kopnięcie pchające – jak wystrzał z tłoka piętą), revers (kopnięcie z półobrotu podeszwą niczym zamiatanie) oraz coup de pied bas (niski „cięty” kopniak w goleń, z charakterystycznym odchyleniem do tyłu) (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France) (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Tylko tyle i aż tyle – cała sztuka polega na tym, by z tej skromnej listy stworzyć repertuar ataków na każdą okazję. Wysokie, średnie, niskie – każdy z tych czterech kopniaków ma wiele odmian w zależności od celu i kąta (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Savate uczy, że doskonałość osiąga się nie mnożeniem technik, lecz szlifowaniem ich jak diament. Po co kolano, skoro stopa ubrana w elegancki but potrafi zrobić wszystko?
9. Kolor rękawicy = poziom wtajemniczenia
W karate chwalimy się kolejnymi kolorami pasów, a w savate… kolorami rękawic. Francuzi wprowadzili unikalny system certyfikacji – stopnie zaawansowania oznacza się barwą gant (rękawicy) zdawanej na egzaminie (Savate - Wikipedia). Droga adepta zaczyna się od braku koloru (novice), by potem zdobyć kolejne „rękawice”: niebieską, zieloną, czerwoną, białą, żółtą, aż po srebrne stopnie mistrzowskie (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Przykładowo niebieska rękawica to pierwszy poziom techniczny, zielona – drugi, czerwony – trzeci itd. aż do Gant d’Argent Troisième Degré (Srebrna Rękawica Trzeciego Stopnia), która oznacza prawdziwego wirtuoza (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Co ciekawe, w praktyce nie trzeba zmieniać fizycznie rękawic na nowe kolory – można walczyć w tych samych ulubionych, liczy się zdany egzamin (choć wielu i tak z dumą paraduje w barwach swojego stopnia) (Savate - Wikipedia). Zanim zawodnik zostanie dopuszczony do poważnych zawodów, musi najpierw wywalczyć czerwoną rękawicę i zgodę trenera (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Ten tęczowy system rankingowy wyróżnia savate na tle innych sztuk walki – tutaj po oczach bije nie pas na biodrach, ale kolor rękawic, który mówi: „uważaj, jestem twardzielem na poziomie!”.
10. Assaut vs combat – technika czy nokaut?
Francuzi rozdzielili rywalizację w ringu na dwie odmienne formuły: assaut i combat. Assaut to pojedynek w stylu „light contact” – liczy się czystość i piękno techniki, a ciosy muszą być kontrolowane. Uderzenia oczywiście dochodzą do celu, ale ich nadmierna siła jest karana przez sędziów (Savate - Wikipedia). Walka przypomina taneczny sparing – wygrywa bardziej finezja niż furia, a nokauty praktycznie się nie zdarzają. Combat to z kolei pełen kontakt na serio – dozwolona jest pełna moc, a celem może być efektowne posłanie rywala na deski. Tutaj zawodnicy walczą już w kaskach i nagolennikach (zwłaszcza na amatorskim poziomie pre-combat) (Savate - Wikipedia), ale ciosy mają dochodzić do skutku. W combat wygrywa skuteczność i siła, w assaut – spryt i czystość formy. Dzięki temu savate potrafi zadowolić zarówno estetów sztuk walki podziwiających technikę, jak i żądnych adrenaliny fanów nokautujących kopniaków. Wybierasz pojedynek na dotknięcie czy na ogarnięcie? Francuzi dają obie opcje.
11. Karate zna ten kopniak – francuski wpływ na Daleki Wschód
Wydawałoby się, że dalekowschodnie karate i francuskie savate nie mają ze sobą nic wspólnego – a jednak historia płata figle. W latach 20. i 30. XX wieku japońskie karate ewoluowało i wprowadzono do niego wysokie kopnięcia, wcześniej rzadko widywane. Istnieje teoria, że stało się to pod wpływem... francuskich pokazów savate! Podczas gdy karate przeobrażało się w sport pokazowy, syn założyciela stylu Shotokan, Yoshitaka Funakoshi, eksperymentował z efektownymi kopnięciami głowy (How Karate Stole Its High Kicks (From Savate) : r/karate). Japończycy coraz śmielej spoglądali na zachodnie metody walki – a Francuzi mieli już gotowy repertuar wysokich kopniaków w savate. Historycy wskazują na wojskowe misje francuskie do Japonii i pokazy walk, które mogły zainspirować młodego Funakoshiego (Where Karate got its kicks from (it was the French!) | The Tai Chi Notebook). W rezultacie do karate zawitały techniki przypominające francuskie fouetté czy chassé. Choć brak na to twardych dowodów, wizja, że karatecy „podkradli” parę trików od savateurów, jest fascynująca. W końcu kto by pomyślał, że za legendarnym kopniakiem mawashi-geri może stać paryski elegant w butach?
12. Bruce Lee też kopał po francusku
Ikona kina akcji i mistrz sztuk walki Bruce Lee słynął z tego, że czerpał inspiracje ze wszystkich możliwych stylów – również z Savate. Mało kto wie, że Bruce Lee studiował techniki savate i włączył wiele z nich do swojego Jeet Kune Do (Savate - Wikipedia). Fascynowały go zwłaszcza szybkie, celne kopnięcia i sprytne uniki rodem z francuskiego boksu. W latach 60. Lee korespondował z europejskimi mistrzami i analizował nagrania walk savate, zachwycony ich płynnością. Jego autorski styl JKD określał jako „styl bez stylu”, ale w praktyce znajdziemy tam francuskie smaczki – choćby charakterystyczne kopnięcia w kolano przeciwnika, przypominające coup de pied bas. Bruce Lee doceniał maksymę savate: uderzyć, a samemu pozostać nietkniętym (Savate - Wikipedia). Nic dziwnego, że na ekranie potrafił z gracją francuskiego dżentelmena obijać zbirów – w jego arsenale tkwiła esencja la boxe française. Francuzi mogą więc z dumą powiedzieć, że nawet Bruce Lee „kopał po francusku”!
13. Francuski kopniak w klatce UFC
Czy delikatnie wyglądające savate ma rację bytu w świecie brutalnych mieszanych sztuk walki? Historia udowadnia, że tak. Już na pierwszym turnieju UFC w 1993 roku w finale stanął Gerard Gordeau – holenderski kickbokser, który był również światowym championem savate (Savate - Wikipedia). Gordeau w jednej z walk popisał się tak potężnym kopnięciem, że wybił ząb z ust olbrzymiego sumity Teili Tuli (to ten słynny ząb w publiczności UFC 1!). Ostatecznie Gordeau dotarł do finału, gdzie przegrał z grapplerem Royce’em Gracie, ale zaznaczył obecność savate na najwyższym poziomie rywalizacji (Savate - Wikipedia). W kolejnych latach wielu savateurów z sukcesami weszło do świata MMA. Cheick Kongo, francuski zawodnik wagi ciężkiej, zanim zaczął nokautować rywali w UFC, zdobywał laury w savate i wniósł do klatki firmowe francuskie low-kicki i pracę nóg. Także pierwszy mistrz Bellatora w wadze półciężkiej, Christian M’Pumbu, to praktyk savate (Savate - Wikipedia). Ci fighterzy udowodnili, że eleganckie francuskie kopniaki potrafią być zabójczo skuteczne, gdy połączyć je z wszechstronną taktyką MMA. Klatka okazała się miejscem, gdzie savate znalazło nowe życie – czasem finezja bywa groźniejsza niż bezmyślny napór.
14. Powrót na ulicę – Savate Défense
Choć sportowe savate wymaga finezji i przestrzegania zasad, jego korzenie tkwią w ulicznej walce o przetrwanie. W duchu tej tradycji powstało Savate Défense (znane też jako savate de rue), czyli system samoobrony bazujący na technikach savate. To taki powrót do korzeni z modernizacją – do arsenału wracają chwyty, które w ringu są zakazane, a liczy się skuteczność w sytuacji zagrożenia. Savate Défense uczy błyskawicznie unieszkodliwiać napastnika: wykorzystuje potężne uderzenia (pięścią i butem), umiejętne uniki i balans oraz wszystko, co podpowie uliczna improwizacja (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Trenerzy savate opracowali metody obrony przed typowymi atakami bandytów, reagowania na chwyt za ubranie, atak nożem czy obezwładnienie więcej niż jednego przeciwnika. To spuścizna dawnych mistrzów pokroju Julesa Vigny’ego, którzy już na początku XX wieku uczyli paryskich mieszczuchów bronić się przed apache za pomocą ciosów i laski. Współczesny kurs Savate Défense przygotuje cię na nieprzewidziane – od odparcia agresora po efektowny nokaut obcasem buta, jeśli zajdzie potrzeba. Bo na ulicy nie ma sędziów ani zasad – jest tylko walka o przetrwanie, a Francuzi wiedzą, jak wyjść z niej cało i z klasą.
15. Walka na laseczki – savate i la canne
Elegancki Francuz z XIX wieku musiał umieć nie tylko przyłożyć z buta, ale i… z laseczki. Dlatego do savate włączono trening walki laską (la canne) oraz dłuższym kijem (le bâton) (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). W czasach kiedy dżentelmeni chodzili z laskami po ulicach Paryża, umiejętność obrony takim gadżetem była na wagę złota – a mistrzowie savate stali się pionierami fechtunku laską. Laska służyła do odparowania ciosu, zadania szybkiego uderzenia w skroń napastnika czy wytrącenia noża z ręki. System la canne rozwijał się równolegle z savate, a wielu wybitnych savateurów było też znakomitymi szermierzami kijem. Do dziś canne de combat funkcjonuje jako osobna dyscyplina sportowa we Francji, często trenowana w tych samych klubach co savate. Walki na canne przypominają taniec z patykiem – zawodnicy wykonują widowiskowe młynki i wypady, trafiając przeciwnika końcówką laski. Dawniej jednak stawką było życie lub sakiewka – parasol czy laska w rękach wyszkolonego savateusa mogły szybko ostudzić zapał rzezimieszka. To właśnie kulturowe bogactwo francuskiej sztuki walki: połączenie finezji boksu, kopnięć z buta i uderzeń elegancką laseczką. Chapeau bas – czapki z głów przed takim repertuarem!
16. Kopnięcie z ręki – zapomniana akrobacja
Dzisiejsze savate to uczesany sport, ale dawniej nie brakowało w nim iście cyrkowych popisów. Stare podręczniki i ryciny wspominają o technikach, które dziś wydają się niewiarygodne. Przykład? Podwójne kopnięcie z wyskoku na rękach – brzmi szaleńczo, ale tak właśnie opisano atak zwany „podwójnym kopnięciem muła”. Zawodnik stawał na rękach przed przeciwnikiem i wymierzał obunóż kop w twarz! Takie akrobacje pojawiały się na pokazach savate w XIX wieku (Savate | French, Martial Art, Kickboxing | Britannica), ku uciesze (bądź przerażeniu) publiczności. Innym klasycznym, choć bardziej praktycznym ciosem z tamtych czasów był coup de talon, czyli kopnięcie piętą do tyłu w brzuch przeciwnika stojącego z tyłu – coś jak koński strzał z woltą. La boxe française w swoich początkach miała więc repertuar rodem z filmów akcji: od zamaszystych obrotówek po karkołomne wyskoki. Z czasem zrezygnowano z najbardziej ryzykownych i efektownych numerów na rzecz skuteczności, ale legendy pozostały. Wyobraźnia podsuwa obraz gentlemana w cylindrze, który w salonie robi gwałtowny freestyle: staje na rękach i trzewikami częstuje dwóch opryszków naraz. Brzmi jak bajka? A jednak odnotowano takie „tricki” – savate miało swoje fajerwerki, zanim jeszcze Jackie Chan uczynił je modnymi.
17. Francja vs Azja – legenda o tajskich wpływach
Czy możliwe, że Francuzi nauczyli się kopać od… Azjatów? Istnieje ciekawa teoria, że savate mogło czerpać inspiracje z dalekowschodnich sztuk walki, takich jak tajski boks (muay thai) czy khmerski pradal serey. W czasach kolonialnych Francja obecna była w Azji Południowo-Wschodniej (Indochiny Francuskie), a kultury przenikały się na wielu polach (Savate | French, Martial Art, Kickboxing | Britannica). Według niektórych historyków francuscy żołnierze i podróżnicy mogli podpatrzyć lokalne walki na gołe pięści i nogi, a po powrocie do Europy zaadaptować elementy do własnego stylu. Britannica sugeruje wręcz, że savate „zawdzięcza swoje początki” sportom takim jak tajski czy khmerski boks (Savate | French, Martial Art, Kickboxing | Britannica). Ile w tym prawdy? Trudno stwierdzić – savate rozwijało się już od początku XIX wieku niezależnie we Francji, a muay thai pozostawało wtedy mało znane na Zachodzie. Wiadomo jednak, że dochodziło do wczesnych konfrontacji: kroniki tajskie odnotowały walkę francuskich „bokserów” z wojownikami syjamskimi już w 1788 roku w Bangkoku, zakończoną srogim laniem przybyszów (Muay Thai - Wikipedia) (Muay Thai - Wikipedia). Było to jeszcze przed uformowaniem savate, ale pokazuje wymianę doświadczeń. Możliwe, że później Francuzi szkolący kolonialne wojska wymieniali techniki z azjatyckimi mistrzami. Choć brak twardych dowodów, wizja, że eleganckie savate ma w genach odrobinę egzotyki z bangkockich ringów, dodaje tej sztuce walki dodatkowego smaczku i tajemnicy.
18. Wzloty, upadki i renesans savate
Savate przeżywało swoją belle époque na przełomie XIX i XX wieku – sale treningowe tętniły życiem, a pokazy przyciągały tłumy. Jednak XX wiek nie był łaskawy. Po I wojnie światowej, a zwłaszcza po II wojnie, popularność savate drastycznie spadła – młodzież ciągnęło raczej do judo, boksu czy nowo pojawiającego się karate. W latach 50. savate w ojczyźnie niemal wymarło, praktykowane jedynie przez garstkę zapaleńców i starych mistrzów. Na szczęście znaleźli się wybawiciele. Hrabia Pierre Baruzy, legendarny 11-krotny mistrz Francji jeszcze sprzed wojny, oraz inni entuzjaści podjęli wysiłki wskrzeszenia dawnej chwały (Savate - Wikipedia). W latach 60. i 70. nastąpił powolny renesans – zaczęto organizować nowe turnieje, reaktywowano kluby, do treningów wprowadzono świeżą krew zafascynowaną azjatyckimi sztukami walki. Francuzi udowodnili, że ich boks z kopnięciami wciąż jest konkurencyjny. W 1975 powstała Międzynarodowa Federacja Savate (FISav), która zjednoczyła kilkanaście krajów. Dziś savate, choć niszowe, jest uprawiane na wszystkich kontynentach – od Europy po Amerykę i Australię (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France). Regularnie odbywają się mistrzostwa świata w formułach assaut i combat, a savate jest nawet częścią World Combat Games. Co ciekawe, styl ten szczególnie dobrze przyjął się w krajach frankofońskich i… Europie Wschodniej – Rosja, Rumunia czy Polska mają swoich medalistów w tej dyscyplinie. Po latach zapomnienia savate znów błyszczy jak kiedyś, pozostając jednak sztuką walki dla koneserów – z unikalnym francuskim sznytem i bogatą tradycją.
19. Savate w popkulturze – od anime po komiksy
Francuska sztuka walki kopniakiem zostawiła ślad nie tylko na ringach, ale i w popkulturze. Miłośnicy anime na pewno kojarzą Sanji z kultowej serii One Piece – ten czarnonogi kucharz piratów walczy wyłącznie przy pomocy nóg, a jego styl inspirowany jest właśnie savate (Savate - Wikipedia). Ciągłe używanie czubka buta i pięty do wyprowadzania piekielnych ataków to ukłon twórców w stronę la boxe française. W grach wideo również znajdziemy akcenty savate – w Tekkenie pojawia się postać Katariny Alves, brazylijskiej wojowniczki, która posługuje się francuskim kickboxingiem (choć purystom savate jej technika wydaje się nieco podrasowana przez twórców gry). Uniwersum Marvela też ma swojego savateur – Gambit z X-Menów to nie tylko mistrz rzucania kartami, ale także wyszkolony kickbokser, wyraźnie zaznajomiony z savate (Gambit (Marvel Comics) - Wikipedia). W jego ruchach i walce kijem (bōjutsu) widać echa francuskiego treningu. Mało tego, powstał nawet film akcji Savate (1995), w którym bohater – francuski żołnierz – używa savate w pojedynkach na Dzikim Zachodzie, reklamowany jako „prawdziwa historia pierwszego kickboksera na świecie”. Choć film to typowe kino klasy B, sam fakt jego istnienia pokazuje, że savate rozpala wyobraźnię. Od japońskiej animacji, przez gry, po komiksy – francuski styl walki pozostaje niszowy, ale ma swoje pięć minut w różnych zakątkach popkultury, zawsze przedstawiany jako efektowna sztuka eleganckiego kopania z charakterem.
20. Najstarszy kickboxing świata?
Gdy słyszymy „kickboxing”, myślimy o latach 70. i walkach w USA lub Japonii. Tymczasem Francuzi mogą z dumą twierdzić, że to oni uprawiali kickboxing już... ponad 150 lat wcześniej! Savate, łączące bokserskie ciosy ręką z kopnięciami, wykształciło się już na początku XIX wieku (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France), podczas gdy termin „kickboxing” pojawił się dopiero w drugiej połowie XX wieku. Owszem, tajski boks istniał od wieków, ale był mało znany poza Azją. To la boxe française jako pierwsza w Europie wprowadziła zorganizowane zasady walki pięściami i stopami. Już w 1838 roku odbywały się pokazowe starcia Francuzów łączących te dwie formy walki, a pod koniec XIX wieku savate miało mistrzów, turnieje i podręczniki. Gdy w 1974 roku w USA zorganizowano pierwsze zawody full-contact karate (zwane potem kickboxingiem), savate miało za sobą ponad wiek doświadczeń i tradycji. Dlatego bywa nazywane najstarszym nowożytnym kickboxingiem. Choć dziś to osobna dyscyplina, a termin „kickboxing” kojarzy się głównie z mieszanką karate i muay thai, warto pamiętać, że Francuzi byli prekursorami w łączeniu boksu z kopnięciami. Można śmiało powiedzieć, że każdy współczesny kickbokser ma odrobinę DNA savate – sztuki walki, która wyprzedziła swoją epokę o całe pokolenia. French power! (Savate - Kickboxing from slums and ports of 18th Century France)